czwartek, 27 listopada 2014

Wyniki Konkursu Nie Z Tej Ziemi



 Pan Sierotka powiedział, że nie może patrzeć jak się męczę, wybrał więc wszystkie trzy Laureatki.  w Konkursie Nie Z Tej Ziemi . Nagrody dostaną :

Alcydło Kr.
Pies w Swetrze
i Diabeł w Buraczkach

na początku się ucieszyłam, bo też były moimi faworytkami, ale koniecznie, koniecznie chciałam dać też nagrody 
Pandemonii za jej wierszowaną kosmiczną wprost epopeę 
( no to co, że zawsze wygrywa, trudno- te typ tak ma)
Gosi (i jej dwóch synom Tomkowi i  Stasiowi) za ujmujące i świeże spojrzenie na kosmiczne indywidua
 i  Rien  która brutalnie i precyzyjnie  wzięła mnie (jak  mówi poeta) "pod siuś!") Z braku poduch na magazynie dostaną wizerunki stworów nie z tej ziemi oprawione w drewniane kolorowe ramki. Foty niebawem.

Obywatelka Jarecka, która zna się i na międzygalaktycznym NFZecie i niuansach międzyplanetarnej polityki i paru innych rzeczach otrzymuje tez drobiażdżek nie z tej ziemi.


Żal mi, że mam już pusty worek z nagrodami bo przecież cudna jest wizja Agulhy o pagórkowatych kurdlach, Olgi któa rozwinęła przed nami cała  paletę kolorystycznych walorów Oczaka, Jessi, która tak ładnie napisała o sennych przestworzach. 
Gwiezdna nieomylnie nazwała po imieniu Zieleniaka Hulaszczego. Na wyróżnienie bezapelacyjnie zasługuje Młoda Matka która przybliżyła nam niełatwy los kosmicznego weterana, który dostał się w ręce małej, ziemskiej dziewczynki, Katarzyna, która opisała nieziemskich dentystów,  pracowników banku i przedstawicieli ruchu nomen omen Zielonych.
Bardzo Wam dziękuję za udział w zabawie!




Nagrody wyślę Pocztą Polską


Na mój adres mailowy
wyślijcie proszę Wasze naziemne namiary.

>>>TUTAJ można zobaczyć fotoreprtażyk z Inwazji na Niemcy

wtorek, 25 listopada 2014

Dawniej było lepiej!


Złudzenie stare jak świat. Dawniej to panie kury, co ja mówię kury-PTERODAKTYLE taaaakie jaja znosiły, dzieci były grzeczniejsze, młodzież lepiej wychowana. Co ciekawe, za czasów naszego dzieciństwa pogoda była lepsza, święta jakby bardziej magiczne i truskawki mocniej pachniały.




Jeśli chcielibyście wiedzieć do czego przydaje się czosnek...


...Czym jest cywilizacja?






Sięgnijcie po najnowszy numer Świerszczyka!


Znajdziecie tam tekst Wojciecha Widłaka "Dawniej" z cyklu Figiel i Psikus






A do północy z 26 na 27 listopada trwa konkurs
nie z tej ziemi






sobota, 22 listopada 2014

PODRÓŻE KSZTAŁCĄ!


Ileż może zdziałać profesjonalny makijaż i dobrze dobrane oświetlenie -to właśnie ja w drodze do Bonn. Młodo wyglądam, prawda?

PościeLoviec- Lela Blanc

Jako gapa eksportowa byłam dni parę w Niemczech na spotkaniach z dziećmi w ramach Kapt'n Book. O warsztatach napisałam na >>>drugim blogu .

A tu pozwolę sobie na parę uwag z dziedziny ekhem NEUROBIOLOGII.
Złośliwcy twierdzą, że mam jedną tylko komórkę mózgową, co MIJA SIĘ Z PRAWDĄ! Jedna, owszem jest maleńka, samotna i drżąca, druga za to solidna, czarna Nokia typu rozbij cegłę. Tę drugą niestety zostawiłam w zupełnie obcym mieście, w odległej dzielnicy, na ulicy o szesnastosylabowej nazwie w języku bardzo mi obcym i już, już, miałam  zabarykadować w toalecie przed okrutnym światem- ot tak w ramach protestu, kiedy poznana zaledwie przed chwilą Kaczka wraz z Norweskim (trudno w to uwierzyć,ale ONI NAPRAWDĘ ISTNIEJĄ) pojechali bohatersko tę komórkę odebrać. Kaczka na swoim blogu nazywa to elegancko wyprawą po złote runo
Kochana!


No a że podróże kształcą?

*Dowiedziałam się np. że niezawodnym sposobem na ból brzucha jest kokakola i czekoladki. (Dynia)

*Że WODĄ w knajpie to sobie można co najwyżej ręce umyć! (spieniony niczym lokalne  piwo kelner w kolońskiej knajpie)

*Że czarnoskóry na oko 15 letni  chłopiec, któremu poświęciłam sporo uwagi na jednych zajęciach (biorąc go za opóźnionego w rozwoju ucznia- przysięgam patrzył martwo w dal, miał uchylone usta, mamrotał coś do siebie, a na czole widać było mu wyraźnie ból istnienia) okazał się być stażystą w przedszkolu (Kaczy Pan od Rezolutnych Lisków- ani chybi)

* Dowiedziałam się, że można spaść ze schodów ruchomych wraz z torbą i monstrualną walizką, nie zabić się przy tym (ja w ramach akcji Cud nad Renem)

*Że można posiać pewną ilość istotnych papierów, kwitów, dowód osobisty, mylić pieniądze, zgubić elektroniczny klucz do hotelowego pokoju w czasie szukania zaginionej komórki, przesypiać budziki, a jednak zdążyć wszędzie na czas (ja)

*Przkonałam się po raz kolejny, że Wujcio Internet pozwala poznać w realu fantastycznych osobników  (Kaczka&CO)

*Że wysokoenergetyczne białko zwierzęce przybiera postać małych dziewczynek- wprost do schrupania ( Biskwit)

*Że w Teatrze należy być CICHO! ( Dyńka obsługująca pacynki Katastrofy i Pypcia zza hotelowego krzesła)

* Że niektórzy mają cudowne poczucie humoru maskowane marsem spod czarnej brwi  (Norweski)

Że jak się niewyraźnie poprosi  o paper handkerchief dostanie się lękliwy uśmiech i saszetkę pieprzu (steward w samolocie Lufthanzy)

* Że jak ktoś jest naprawdę dzielny to zje od razu  cały kalendarz adwentowy czekoladek ( Pan Sierotka)



Było bardzo fajnie, ale odczuwam SILNY POCIĄG (patrz fotka powyżej) do domowych rozkoszy.Idę piec ciasteczka- serduszka, pa, pa!



Q PAMIĘCI:



sobota, 15 listopada 2014

KONKURS nie z tej ziemi

Firma >>>LelaBlanc podarowała dla blogoczytaczy  dwie cud poduchy
z kolekcji pasuje mi i nie z tej ziemi.

Zadaniem Szanownych konkursowiczów będzie odmalowanie słowami portretu psychologicznego któregoś z poniższych bohaterów. Jeden tekst ( jak kogoś wena przyprze może opisać kilka istot)  powinien  zamknąć  się w 10 liniach okienka komentarza.
Zastanówmy się więc, kim są? Jacy są? Po co są? Co lubią? Za czym tęsknią? O co w życiu chodzi poniższym indywiduom:
     1


    2



    3



     4



     5


 6



     7



    8



    9


                                     10



                              11



 12



               13




    14

Konkurs trwa do północy 26 listopada. Dwoje Zwycięzców wyłonimy z Panem Sierotką ekologiczną metodą zażartej kłótni o literackie walory Waszych dzieł. Pomyślałam, że skoro mój Mąż stanowi tak bujne źródło inspiracji( dowody powyżej) w ramach tantiem powinien mieć głos w tej sprawie!

No to lecę, pa!

środa, 12 listopada 2014

wyszywanek ciąg dalszy

No i tak. Korale mam:

Te koralikowe uwiła Aga z >>>Koralowych Fanaberii, filcowe  uwiło Allegro.
Spódnica, również od  zadniej, hmmmm  może lepiej powiedzieć od południowo zachodniej strony- gotowa:





Dziane na szydle kółeczka od  Kasi >>>z Budki posłużyły mi jeszcze do zmajstrowania saszetki na discmana na którym dniami i nocami słucham audiobooków, lub mozolnie uczę się języków bardzo obcych. O proszę, tu lico




a tu plecki...



Spódnica jeeeest, korale sąąąą,  jeszcze tylko wianeczek, serdak i gotowa będę do Inwazji Na Niemcy. Szykuję się na spotkania z dziećmi i zapoznanie w realu >>>Kaczki!
Lecę w niedzielę, trzymajcie więc proszę kciuki. 
Możliwe, że organizatorzy zrobią jakieś foty, jeśli na którymś nie będę podobna do Wodza z Lotu nad Kukułczym Gniazdem (o co z wiekiem mi coraz trudniej) to wstawię wtedy HOWGHK!  fotkę "spódnicy na człowieku".

piątek, 7 listopada 2014

Kataplazmy z polaru.

Co robi człowiek, który powinien wykonać trzy pilne rzeczy jednocześnie? Człowiek siada i w ramach ukojenia bierze się za czwartą- wyszywa sobie w ludowe wzorki spódnicę.
Taką z plamą po białym akrylu w strategicznym miejscu.


Powolutku, ścieg za ściegiem...




...igła za igłą...




..kwiatek za kwiatkiem...



...rozkwita sobie łączka.
Na skutek reakcji łańcuchowej  (łańcuchowo- koralikowej) wpada  człowiek w błogostan. Co ma nie wpadać. Może- to wpada.
Dygoty, palpitacje i umysłowa zadyszka przechodzą jak ręką odjął.

Nirwana. I luz w kalesonach!



Pyk, kwiatuszek.




I jeszcze jeden.




I siup-kolejny. 




I pączuś. Bez lukru, ale z posypką. Prosz...




W szerszej nieco perspektywie:




I słoneczko. 



I polarowa Super- Nowa.




Kółeczka dawno, dawno temu uwiła na szydle >>>Kasia. Obie nie bardzo wiedziałyśmy po co.
>>>Różowe wplotłam w "Drzewka Szczęścia", a niebiańskie leżały i kwitły. Aż zakwitły jesienią.

*****

Robótki ręczne są świetnym okładem na skołataną duszę. Fakt, że trzeba przyjmować coraz większe dawki,  i owszem-  terapia uzależnia, ale czego się nie robi dla zdrowotności!




poniedziałek, 3 listopada 2014

Jak to robią trolle?

Ilość roboty, którą próbuję przemielić niby Shiva sześcioręczny , skłania mnie do wynurzeń o charakterze z lekka telegraficznym:
 CZY WIECIE ŻE>>>STOP<<<TROLLE>>>STOP<<<ZAWDZIĘCZAJĄ SWĄ URODĘ>>>STOP<<<KĄPIELOM KSIĘŻYCOWYM? >>>STOP<<<.

Zamierzam wypróbować ten patent, już teraz -za chwilę.
Pa, pa! Miłego tygodnia !